poniedziałek, 28 maja 2012

Znam ten ból ...

Ostatnio przeglądałam strony z blogami komentując i oglądając. W końcu trafiłam na jeden z blogów pewnej dziewczyny. Blog jest formą jej pamiętnika. Który chwyta za serce. Pozwolę przytoczyć sobie fragment jej wpisu :

I tak jest prawie każdego dnia. Dlatego przez takie i różne problemy związane z moim wrogiem postanowiłam kaleczyć sobie nadgarstki. Nie cięłam się bo się bałam i nie byłam przygotowana na samobójstwo. Udawało mi się ukrywać rany przed rodziną. Gdy przypadkiem rany zobaczyła moja mama lub ktoś inny to mówiłam, że się w szkole gdzieś przewróciłam itd. Pewnego dnia siostra powiedziała mamie o tych ranach co zauważyła na moich nadgarstkach.

Gdy to przeczytałam łza zakręciła mi się łza w oku. To co piszesz jest takie smutne. Gdy to czytam czuje się jakbym cierpiała, jakby ktoś mi robił krzywdę tak jak tobie. Mamy dwie rodzaje krzywd psychiczną i fizyczną. Zdecydowanie ta pierwsza bardziej boli i upokarza. Gdy ktoś nas niszczy psychicznie, odbiera nam to co w życiu jest najcenniejsze czyli szczęście, radość, miłość, empatię do drugich ludzi. Przestajemy wszystkim ufać, stajemy się podejrzliwi i zamknięci w sobie. To coś okropnego. Pewnie zastanawiacie się dlaczego to mnie aż tak poruszyło. Bo mnie ktoś kiedyś niszczył psychicznie. Odbierał mi wszystko a ja nie potrafiłam się przed nim bronić. Wtedy nikt nie chciał mi przyjść z pomocą i nikt nie chciał mnie obronić. Wtedy nie planowałam samobójstwa, może dlatego że nie byłam zbyt odważna. Teraz też bym tego sobie nie zrobiła, a raczej tym wszystkim osobą dla których żyje. Bo ja nie żyje dla siebie tylko dla kogoś. Wracając do tej osoby która mnie gnębiła, wszystko zakończyło się w zeszłe wakacje. Poszedł do gimnazjum a ja zostałam w podstawówce. W ten roku bardzo się zmieniłam. Zaczęłam się uśmiechać i cieszyć co przedtem było nie realne. Pewnie gdy pójdę do gimnazjum znowu go spotkam i znowu się zacznie, ale teraz nie dam się tak traktować. Znam swoją wartość i żadna osoba nie będzie mnie szpanować. To że jest ode mnie starszy nie oznacza ze może ze mną robić co mu się podoba. Z resztą jest starszy tylko dwa miesiące. Bo on urodził się pod koniec roku a ja na początku stycznia. 
Więc Gosiu życzę tobie żebyś wyszła na prosta, przestała się smucić i zaczęła się uśmiechać. Wiem że to nie jest takie łatwe ale zawsze można spróbować ... !   

12 komentarzy:

  1. racja, nie wolno dawać soba pomiatać, na takich ludzi są tez sposoby... :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie to żenujące. Takie sposoby szkodzą nam bardziej, nie powinno sie tak robić. Walka o marzenia, prawa, głos to moze byc niedługo jedyna rzecz jaka nam zostanie. Nie bójmy sie wyrazić własnego zdania..

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba żyć w szczęściu. Problemy są i będą..

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie spodziewałam się, że ktoś umieści fragment tekstu z mojego blogu. Poświęci czas oraz napisze notkę tylko o tym co zobaczyła na moim blogu i doświadczyła w swoim własnym życiu. To dla mnie dużo znaczy. Nigdy się bym tego nie spodziewała. Dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny blog. ; )) ♥

    zapraszam do sb : handballvive.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie uciekniemy przed problemami.! ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam te twoje wpisy. Zawsze mi coś uświadamiają. Zgadzam się z tobą,pierwsza opcja jest o wiele gorsza. Doświadczałam ją wiele razy m.in przez kłamstwa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też coś takiego przeszłam, dlatego wiem jak taka osoba się czuje :( Nie wolno się poddawać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. prawdziwa notka. wielu ludzi spotyka się z takimi problemami, a ci, którzy są przy nich albo tego nie widzą, albo nie chcą zobaczyć.

    zapraszam: http://jejwyimaginowanyswiat.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Taa zgadzam się, psychicznie można bardziej człowieka zniszczyć. Biciem można nic nie wskórać jak ma się do czynienia z psychicznie wytrzymałym człowiekiem. To straszne się tak okaleczać, choć rozumiem problem z wrogością. Sama w szkole miałam liczne problemy z koleżankami i kolegami - naprawdę szczerze mówię że skarżenie nawet jeśli Ty Masz Rację nic nie da - to błędne koło. Ktoś po prostu nienawidzi Cię za to że Jesteś i on/ona ma problem ze sobą(Ewidentnie) Tu potrzeba poważnej interwencji, zaufanej osoby(przyjaciela/ółki) Tak to nic się nie da tak samemu. W sumie to będzie wsparcie ale jak napotyka się tą osobę bardzo często na dworze/szkole czy gdzie indziej ta trauma powraca. Trudno z taką przemocą walczyć nawet z kimś - to strasznie smutne niestety ale ludzie to często kompletne świry z wybujałym ego.

    OdpowiedzUsuń

1.Dziękuje za każdy komentarz
2.Dodałeś komentarz na moim blogu to i ja odwdzięczę się i dodam na twoim.
3.Dziękuje za każdego obserwatora
4.Jeżeli zaobserwowałeś bloga napisz w komentarzu to i ja zaobserwuje twojego.
5.Zostaw adres swojego bloga to na pewno zajrzę